piątek, 20 grudnia 2013

Bogate i biedne - różne oblicza Tbilisi

Aby poczuć klimat i atmosferę Tbilisi warto zagubić się w wąskich uliczkach, najlepiej zaczynając swoją podróż od zbocza gór, które okalają miasto. W wąskich uliczkach widać gruziński spokój. Jest przyjemnie cicho, a samotnego podróżnika najwyżej mogą zaskoczyć szczekające psy. Wtedy możemy się spodziewać, że z domów wyjrzą dzieci, aby chętne pokazać dalszą drogę...

Gruzini są bardzo otwarci, kiedy się ich prosi o pomoc, nawet w 1, 5 milionowym Tbilisi, w którym szczególnie trwa walka o przetrwanie i rządzą prawa rynku. Na mojej samotnej drodze spacerkiem wokół Tbilisi spotykam także mężczyzn, widać, że bez pracy, bo od rana stoją na ulicach. Ich twarze są czerwone, zmęczone i zrezygnowane, jednak odpowiadają na moje pytania. Upadek ZSRR spowodował, że Gruzja, bananowa republika ZSRR, podupadła. Kapitalizm przyniósł podział na bardzo zamożnych i bardzo biednych. W dzielnicy Vake, gdzie mieszka elita Tbilisi, a ceny w sklepach przewyższają kilkakrotnie ceny europejskie, na ulicach można spotkać też żebrzące dzieci i starszych. ..

Podczas mojego pobytu w Gruzji, próbowałam się z nimi zapoznać. Lepiej poznałam Rike, jej brata Lukasa i dziewczynkę w wieku około 4-5 lat: Mari, które razem żebrały na ulicy, na Saburtalo, niedaleko Vasha Pshavela, jak się jedzie do Vake Parku. Rike to dziewczynka ok. 15-16 lat, mówi, że ojciec nie żyje, a mama nie wie gdzie jest, mieszkają z babcią, która ma 70 lat. Rike jest w wieku dojrzewania i widać, że niedługo mogą być też problemy ze „sprzedawaniem” siebie. Kiedy proponowałam jej wspólne tańce w projekcie tańca, odpowiedziała, że tylko „seksualne”, bo nauczyła się tańca erotycznego od ciotki, która pracuje w klubie (prawdopodobnie nocnym).

Donar – dziewczynka w wieku ok. 12 lat podeszła do mnie na ulicy z prośbą o pieniądze, po nawiązaniu kontaktu okazało się, że pracowała z nią mobilna grupa w ramach projektu „Caritas Gruzja”, który był finansowany przez MSZ w 2013 r. Chciałam ją zabrać do centrum Caritasu dla dzieci ulicy, ale nie chciała. Prosiła tylko o pieniądze, w końcu kiedy jej odmówiłam kilka razy, poprosiła aby kupić jej chaczapuri, kupiłyśmy wspólnie chaczapuri i weszłyśmy do jednej z kamiennic, gdzie na schodach pokazywałam jej na komputerze zdjęcia dotyczące projektu tańca dla dzieci z „Caritas Gruzja” i niepełnosprawnych u Kamilianów oraz film o tańcu na wózkach. Chciała, żebym podarowała jej komputer-laptop, który miałam. Co czułam? Bezsilność, bezradność, nie wiem, jak mogłabym jej pomóc.. Tym dzieciom w Tbilisi z ulicy pomaga właśnie "Caritas Gruzja" kierując je do swoich domów.
Po to, aby pomagać dzieciom ulicy i dzieciom z domów dziecka w Gruzji powstała też w Polsce Fundacja „Serce dla Gruzji”: www.sercedlagruzji.pl





Widok na Tbilisi z okalających miasto wzgórz