niedziela, 29 września 2013

Przystanek na herbatkę z miętą

Nocą, zwłaszcza latem, po upalnym dniu (nawet do 40 stopni Celcjusza) Tbilisi ożywa. Na Starym Mieście w rogu ulicy Leselidze, tuż gdzie skręca się do katolickiej Katedry Najświętszej Maryi Panny (ul. Abasadze 4) znalazłam małą knajpkę pod wdzięczną nazwą LinVille cafe, urządzona w asrtystycznym stylu, ze stolikami na typowym „gruzińskim balkonie”, wymalowanymi na zielono drzwiami balkonowymi, a na ścianach obrazki z różnych miejsc świata. Klimatyczna, ze starymi mebalami. A nad głową na balkonie wiją się winogrona. W łazience zachwyciły mnie równo w koszyczku złożone kolorowe, małe ręczniczki, a do tego wyrzeźbiona w glinie szara róża na ścianie. Jest tu wszystko, misz i masz, i wieża Eiffla na obrazku, i Najświętsza Maryja Panna na obrazie. Na ścianach i suficie tapeta w róże w jednej Sali, w drugiej pnącza, a na stolikach lampki ze starymi kloszami, klimat jak u artystycznej bohemy z lat 20-tych. Stary gramofon, a na ścianach, wszystko, co przyszło właścicelom do głowy, a może co znaleźli na „Suchym Moście” – targu staroci w Tbilisi
lub u swoich wujków i ciotek? I liczydła stare rosyjskie, i lustra, stary zegar , a obok butelki wina z naklejkami scen ze Starego Testamentu.
Knajpka ma duszę, która zabłąkała się tutaj i zostawiła pamiątki po swoim ziemskim życiu... Rachunek dostałam w imitacji książki Wiliama Szekspira „Hamlet”. Urocze miejsce. Polecam do wypicia herbatkę z mięty, koniecznie z miodzikiem Taką herbatę można też wypić w Restauracji „Kala” na Starym Mieście, gdzie wieczorami grają jazzowo. Warto spróbować „matsoni z miętą”!!!

piątek, 20 września 2013

Włóczęga po starym Tbilisi

Remonty Starego Miasta Tbilisi trwają... Zabłąkałam się za stare banie... Co odkryłam pewnego wieczoru, wzbudziło wielkie „wow”. Wyremontowano deptak za starą częścią bań i drogę wzdłuż siarkowych źródeł. Można spacerować teraz aż do małego wodospadu pomiędzy skałami w blasku latarni podziwiając skały, mijając po prawej Meczet, w którym modlą się zarówno szyici, jak i sunnici...Spacer jak w malutkiej imitacji kanionu. A z góry zwisają domy, turyści patrzą w dół z balkonu. Nie ma niestety przejścia do Ogrodu Botanicznego tą częścią, a szkoda, można za to podreptać do góry po schodkach i od strony zamku wejść do Ogrodu... Z powrotem wspinaczka krętymi schodami do miasta, znów niedaleko Meczetu. Jeszcze wdepnęłam w gruzy, środek remontowanego na szybko miasta...Czekam teraz aż wyremontują w końcu moją ulubioną banię w stylu perskim.
Krajobraz Tbilisi zmienia się w błyskawicznym tempie.
Jeśli chcecie jeszcze zobaczyć stare podwórka i domy z XIX wieku trzeba się śpieszyć... Można pójść od strony Katedry Najświętszej Maryi Panny, niedaleko ul. Leselidze (pierwszy kościół katolicki w Tbilisi) uliczką w kierunku Kościoła Górnego i Dolnego Bethlemi (Bethaim po żydowsku Dom Istnienia - temu miejscu nazwę nadali mieszkający tu dawniej Żydzi). Po wejściu schodami Betkhaim zobaczycie piękną panoramę Tbilisi na stare jeszcze budynki, a idąc w kierunku Zamku na Starym Mieście wejdziecie w część już odrestaurowaną...Polecam tą trasę.
Od strony bań na Starym Mieście jak grzyby po deszczu powstają nowe hostele (noclegi średnio w cenie ok. 30 lari- 60zł), całkiem fajne warunki z widokiem na Stare Miasto z tarasu mają w Envoy Hostel, www.envoyhostel.com Mają też hostel w sąsiedniej Armenii.

Stare Tbilisi: