poniedziałek, 13 października 2014

Konno przez Mestię

To, co w Gruzji zachwyca, to na pewno przyroda - piękne, wysokie góry, niedostępne tereny, można poczuć się na szlaku prawdziwym odkrywcą... We wrześniu "objazdówkę" rozpoczęliśmy od stolicy Swaneti - Mestii. Zaskoczyło mnie, że wypożyczają konia bez przewodnika - co mi się do tej pory w Gruzji nie zdarzyło... Koń, a i owszem spokojny, łagodny, przyjazny jak pies, ale czasem uparty jak osioł - udało nam się z nim przemierzyć część szlaku górskiego(wypożyczenie "konika" na cały dzień - 50 lari, czyli ok. 100 zł). Niestety gubiliśmy się często (w Swaneti szlaki są oznaczone bardzo słabo, zupełnie inaczej niż w Parku Borjomi, gdzie niedawno Polacy zakończyli oznaczanie tras, zarówno konnych, jak i pieszych). Koń był również czasem zdezorientowany:) Poczułam się jednak, jak prawdziwy odkrywca wytaczający nowy szlak górski w kierunku Tsvirimi...
Mestia - za rządów byłego prezydenta Saakaszwilego została wyremontowana od podstaw, teraz nowe budynki w kamiennym stylu, nawiązujące do charakterystycznych dla tego miejsca baszt strażniczych i obronnych, czekają na najemców i nowych właścicieli. Zimą przygotowano trasy narciarskie. "Wyciąg narciarski zbudowała znana na całym świecie francuska firma" - zachęcają na oficjalnej stronie promującej Gruzję w Polsce.
W którym kierunku po zmianie władzy pójdzie rozwój tego regionu? W centrum Mesti wiele było ogłoszeń zaczynających się od "wynajmę".
Czy turyści zachwycą się "wyremontowanym " centrum Mestii? Liczą na to lokalni mali przedsiębiorcy, jak chociażby nasza gospodyni "Róża Mestii":) która założyła hostel kilka lat temu licząc na to, że jej rodzinna kraina zachwyci także turystów z Polski, a ona podratuje budżet domowy. W hostelu znalazłam dużo pamiątek z Polski od jej przyjaciół i turystów, którzy przyjeżdżają tutaj od lat.

Dla mnie Mestia jest jednym z najpiękniejszych miejsc w Gruzji i naprawdę warto ją zobaczyć, także po zachodzie słońca.


Zdjęcia: Pawel Popowicz

piątek, 10 października 2014

"Babiniec" wspiera Gruzję

We wrześniu w Wyszkowie po raz kolejny uczestniczyłam w imprezie "Babiniec" ze stolikiem z gruzińskimi pamiątkami i opowieściami o Fundacji "Serce dla Gruzji"... Cieszy mnie, że udało się zorganizować taką małą podróż sentymentalną do Gruzji z charytatywnym celem - dochód za "kubek gruzińskiej herbatki" i degustację sera Surguni oraz churchweli trafił na potrzeby Fundacji "Serce dla Gruzji". Dziękuję za wsparcie. Dzieciaki i młodzież chętnie przymierzały strój gruziński, czochę i fotografowały się z gruzińskimi instrumentami, czy akcesoriami.

Więcej o imprezie "Babiniec" w Wyszkowie można przeczytać tutaj.